Bolą mnie włosy i na zębach szkliwo
Jeść mi się nie chce, brak chęci na piwo
Wyłączam tv choć gra Manchester
Bo wczoraj był Sylwester …
Już rano najadłem się sporo strachu
Słysząc gołębie tupiące po dachu
Jak pies myśliwski mam czuły słuch
I boli każdy ruch …
Kiepsko się czuję, wiem to moja wina
W polsacie zaliczam więc chwilę „Kevina”
Choć leżę bez siły, to wcale nie szlocham
Oglądam pół okiem skok Stocha …
Śledząc lot skoczka wyczuwam w żołądku
Że chyba nie wszystko tam w dobrym porządku
Lecz lepiej się już wyraźnie czuję
Gdy skoczek wyląduje …
Me myśli wciąż krążą gdzieś blisko klozetu
Nie śmieszy mnie żaden tekst kabaretu
I znikąd reakcji gdy wołam pomocy
Totalny brak mocy …
Sam jestem dla siebie obiektem pogardy
Za oknem wciąż jeszcze słychać petardy
Dopiero wieczorem opuszczam mrok
Niech żyje Nowy Rok …