in RÓŻNE STARSZE

Kwiecień 2/2

Dzieje się ostatnio sporo, ziemska kula tętni życiem

Znów to skomentuję skoro – tego sobie dziś życzycie

Nie wiem co by było gdyby Was nie było na tym świecie

Ja to silnik, Wy – paliwo. Ale pewnie już to wiecie…

Nadal głośno o Smoleńsku. Dylematy są w ojczyźnie

Ale jak tu dowieźć prawdy skoro wrak jest na obczyźnie?

Skoro kadłub niczym puzzle wciąż całości nie przedstawia

Lecą lata, rdza się cieszy. Co tam ciągle się wyprawia?

Czemu nadal jest po myśli Rosji putinowskiej

Że nasz rząd wystrzega się konwencji chicagowskiej?

Moskal wraku nie chce zwrócić, czemu z tym tak zwleka?

Wrak pocięty i umyty prawdy się doczeka?

Przekrzykują się eksperci, rządowi  i anty

Może czas już aby wszyscy pokazali fanty?

Dzieje się na Ukrainie, Moskal nie odpuszcza

Głowi się nad kontrmanewrem wciąż Nato’wska tłuszcza

A gdzieś przy naszej granicy to się pojawiły

Jakieś orientalne dziki co się zakaziły

Niby szczegół ale nagle jakoś dla  Putinka

Nie smakuje już jak dawniej z polskiej ziemi świnka

Właduś jeno ty pamiętaj – świnka bliska wieprza

A ty blisko jesteś wszakże naszego powietrza

Obyś jutro nie musiał cerberze celniku

Zbudzić się z chorobą jak z ręką w nocniku…

Dziś nie jeden wielki umysł tego nie obejmie

Co się będzie działo wkrótce w naszym euro-sejmie

Każdy kto ma IQ dodatnie,  ogarnie.

Lecz by to zrozumieć – przejść trzeba męczarnie

Spośród naszej zdolnej i wybitnej braci

Sami zacni i wybitni stają kandydaci

Wszyscy super, kwiat rycerstwa, elita po prostu

Czoło myślą nie skalane… Lepiej skoczyć z mostu…

Niby wszystko na poważnie, lecz z naszych rodaków

Niemal każdy dziś kandydat wart jest funta kłaków

Aktorka, modelka, siatkarz, jego trener

Czy to nie jest super polityczny plener?

Do tego aktorzy, celebryci także

Będzie kolorowo i pięknie. A jakże!

Gdzie sens gdzie logika?  Odpowiem wam w skrócie

Tu chodzi o dietę. Tę w euro walucie

Zapytać znienacka  o sprawy kluczowe

Słyszysz odpowiedzi, ale dziwnym słowem…

Co z emisją CO, co z połowem dorsza?

Polska choć tak silna musi być najgorsza?

Czemu gospodarka choć prężna to traci?

Czemu miast Polaka inny się bogaci?

Jak to jest że Niemiec ma swą złotą jesień

A zaś nasz emeryt ledwo chodzi, w dresie.

Wyszedł mi wiersz długi, jak jakiś zaskroniec.

Wyciągnijcie wnioski. A na dzisiaj koniec…