Pierwszego sierpnia z niewoli jarzma powstali
Ci co za wolność życia się oddać nie bali
Zewsząd już było słychać wystrzały i wrzawę
To toczył się krwawy bój o wolną Warszawę
Żegnaj mamusiu, zatrzymać mnie nie dasz rady
Ojczyzna wzywa więc wszyscy na barykady
Przytul mnie mocno, nie pytaj kiedy powrócę
Skończy się szybko, może dni kilka lub krócej
Nie płacz już mamo, ja czuję tak wielką dumę
Czas by wygonić z Warszawy tę szwabską dżumę
Kochana, popraw opaskę mi na rękawie
Już zaraz piąta. Dziś damy wolność Warszawie
To wielkie jest męstwo, że chcesz walczyć z ciemiężcą
Dopóki walczysz pamiętaj, jesteś zwycięzcą
Niech Bóg Cię prowadzi a hełm głowę ochroni
Nie patrz, że matka łez kilka teraz uroni
Stolica tak będzie dziś krwią naszą polana
Lecz polec już lepiej jest niż być na kolanach
Bo ile lat można w tej niewoli wytrzymać
Czas rządy okupantów na dobre zatrzymać
Dość konspiracji i życia, co jak więzienie
Szkopa co bije nas, kradnie ojczyste ziemie
Kata co lud morduje i co polskie niszczy
Z miasta pięknego zostawia las szarych zgliszczy
I poszli. W bój o te nędzne ruiny, kąty
Choć broń miał z nich może zaledwie co dziesiąty
Bić się o każdy kamień, skwer i kamienicę
I krwią spłynęły dzielne warszawskie ulice
Choć to Niemiec miał wielką w tej bitwie przewagę
Powstańcy pokazali heroizm, odwagę
Kanał, barykada czy ciemna piwnica
Walczyła o wolność ta niezłomna Stolica
Dziś garstka z nich żyje a sędziwi to starcy
Chwała Wam na zawsze wielcy, dzielni Powstańcy
I słuszna tylko jedna jest właściwie pointa
By każdy Warszawiak zawsze o Was pamiętał!