W miasteczku Vuhan, w dalekich Chinach
Ta historyjka się rozpoczyna
W laboratorium stłukła się fiolka
I się zaczęła świata demolka
Ktoś tylko zdążył wykrzyknąć „o nie!”
Tak się narodził wirus w koronie
Zamiast orderów i pewnie premii
Ktoś tak rozpoczął czas epidemii
.
Choć niewidoczny jest gołym okiem
Szybko dla świata stał się wręcz szokiem
Pod mikroskopem dostrzec się daje
A w strach wprowadził miasta i kraje
Nastały czasy dzisiaj tak mroczne
Zabija ludzi coś niewidoczne
Na coraz więcej żyć ma pokusę
Bo tak zachłannym jest on wirusem
Były Ebole, Sarsy i ptasie
Tej lekceważyć jednak nie da się
Tak niebezpieczna koronna grypa
Że po niej często już tylko stypa
Zlekceważyli Włosi totalnie
Wirus doświadcza ich niebanalnie
I setki ofiar tak w jednej dobie
Dziś zawdzięczają Włosi chorobie
Bez kwarantanny, naiwne blefy
A teraz wszędzie czerwone strefy
Hiszpan też wreszcie zebrał odwagę
Przyznać że także ma grypy plagę
Dzisiaj się modlą by wirus przestał
Choć do tej pory trwała wciąż fiesta
Inne narody – Francuzi, Niemcy
Walczą z wirusem też jak szaleńcy
Zamknięcie granic już nie pomoże
A wkrótce może być jeszcze gorzej
Połowę świata tak wirus zmienił
Że już się mówi wręcz o pandemii
.
Zmagać z tą grypą też nam się przyszło
W tym pięknym polskim kraju nad Wisłą
Lecz sytuacja nie jest krytyczna
Bo dobrze działa służba medyczna
Walczą z wirusem w ogromnym trudzie
I wreszcie myślą też sami ludzie
Jak kwarantanna – pusta ulica
Trybuny smutne też bez kibica
I kluby puste niemal na mieście
Polacy dają radę. Nareszcie!
.
Choć mała zadra uwiera w oku
Zakupy w sklepach – no byłem w szoku
Wszystkie alejki od ludzi ciasne
Jakby już Ruscy stali pod miastem
O chleb szarpanie, totalna klęska
Nawet zapisy na zapas mięska
Mąka znikała niczym kamfora
Ryż i makaron też. Akcja chora
Toaletowy papier jak złoto
Ach dokąd zmierzasz ludzka hołoto?
Bycie brudasem nagle wam zbrzydło
Bo z półek znika hurtowo mydło
Czy wcześniej mycie nie było w modzie ?
I dziś dopiero chcesz się myć co dzień ?
To właśnie mediów działań wyniki
Że aż dochodzi wręcz do paniki
Czas na rozsądek, trzeźwe myślenie
Spokój, rozwaga – one są w cenie
Nie straszny będzie wirus w koronie
Tylko dokładnie często myj dłonie
Zachowaj odstęp, kiedy ktoś kicha
I nie odmawiaj sobie kielicha
Jak mawia stary baca z Podhala
Grypeckę sybko procent rozwala
Uczciwie mówią wszystkie proroki
Twierdząc że lepszy procent wysoki
A więc na zdrowie, tylko z umiarem
I wrócą zdrowe te czasy stare