Jeżdżą dzielnie po Polsce wszyscy kandydaci
Wciąż mając nadzieję, że to się opłaci
Są więc liczne wiece, wyborcze spotkania
Na których tłumaczą swoje przekonania
Wszyscy jak mąż jeden, zgodni w dobrej wierze
Chcą dla nas najlepiej. No i wszyscy szczerze
Każdy się zaklina, że jak będzie trzeba
Dla nas zrobi wszystko, wręcz uchyli nieba
Wszystko oczywiście na koszt podatnika
I z budżetu państwa znów fortuna znika
Jak się tak posłucha, to naprawdę heca
Ile oni są w stanie nam dzisiaj obiecać
Co jeden to większe deklaracje składa
I bez zająknięcia o tym opowiada
Każdy dla nas niemal odda swoje życie
Byle się tylko znaleźć i być przy korycie
Odwiedzają miasta, miasteczka i wioski
Duda, Kukiz, Ogórek, Bronek Komorowski
Kowalski, Jarubas, Grodzkiej braknie chyba
Ten twór płci obojga, (chociaż to ukrywa)
To by jeszcze było w wyborczej kampanii
Że pół głosu Krzysztof, drugie pół dla Ani
Choć w pałacu by była bardzo mocna sztama
Bo w jednym prezydent oraz pierwsza dama
Drugi raz na pięć lat spotka nas przekleństwo
Bronek vel Samuraj, zgoda, bezpieczeństwo
Nie żadne mrzonki to czy jakieś wróżby
Wszystko nam załatwią wiecznie czujne „służby”
Plus ci, co im nadal zaćmienie doskwiera
Dalej chętnie chcą Bronka w wyborach popierać
Smutne, lecz prawdziwe. Łapią się na triki
Co władza wciąż robi zastawiając wnyki
Czyś za PO, PSL, SLD czy PiSem
Idź na te wybory z własnym długopisem
Jeśli chcesz położyć kres wielkiej obłudzie
Zagłosuj logicznie i daj szanse Dudzie
5 lat wpadek Bronka. Włącz swoje myślenie
I zagłosuj zgodnie ze swoim sumieniem